- Nie wiemy, co robić. Próbowaliśmy interweniować u administracji osiedla, ponieważ te drapieżniki bardzo uprzykrzają nam życie. Choć skarg w ostatnich dniach było bardzo dużo, to usłyszeliśmy, że w tej sprawie nic nie mogą zrobić - skarżą się mieszkańcy ul. Bielskiej.
Podobny problem mają także właściciele samochodów parkujących przy ul. Chełmskiej, Piotrowskiej czy Witosa.
- Na własną rękę nie możemy z nimi walczyć, bo gdybyśmy rozsypali trutkę, to mógłby ją zjeść jakiś pies czy kot i byłaby tragedia. Poza tym kuny są pod ochroną, dlatego nie chcemy łamać prawa i szkodzić środowisku, ale cierpliwość mieszkańców też ma swoje granice - podkreśla.
Coraz większe straty i unieruchomione pojazdy
Jak tłumaczą okoliczni mieszkańcy, kuny przegryzają gumowe węże, przewody elektryczne a nawet paliwowe. Najczęściej dochodzi jednak do wygryzienia poszycia wygłuszającego silnik.
- W moim przypadku uszkodzona została rura łącząca silnik z turbiną. Mechanik za naprawę chciał 800 zł. A szkód każdego dnia przybywa - mówi jeden z kierowców.
Mieszkańcy próbowali odstraszyć kuny elektronicznymi urządzeniami, których skuteczność - jak sami tłumaczą - jest bardzo mała. Co poniektórzy zakupili także preparaty zapachowe, a pod maską samochodu montują kostki wc oraz worki z sierścią psa.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?