Na przełomie października i listopada z trzech powiatowych internatów w Kluczborku zostało wyrzuconych 15 wychowanków: 13 Ukraińców, Białorusinka i Polka.
Rada pedagogiczna zarządzającego internatami Wojewódzkiego Ośrodka Dokształcania i Doskonalenia Zawodowego w Kluczborku na czele z dyrektorem Wiesławem Solarewiczem postanowiła wprowadzić zasadę „zero tolerancji dla alkoholu”.
Kto zostanie przyłapany na piciu, wylatuje z internatu
W obronie uczniów stanęły ich szkoły. Wystawiły im dobre opinie, dyrektorzy szkół spotkali się i wspólnie zaapelowali o danie drugiej szansy tym uczniom, którzy mają dobre wyniki w nauce i nie sprawiali dotąd problemów wychowawczych.
Większość z wyrzuconych uczniów złożyła wniosek o zawieszenie kary.
Były starosta Piotr Pośpiech też zabiegał o to, aby uczniowie dostali drugą szansę (starostwo przeprowadziło kontrolę procedury wykreślenia uczniów).
Nowy zarząd powiatu na czele ze starostą Mirosławem Bireckim sprawdził, czy da się warunkowo zostawić uczniów w internacie.
Rada pedagogiczna WODiDZ-u odrzuciła jednak wnioski o zawieszenie kary wykreślenia.
Jedyne, co udało się uzyskać, to pozwolenie na pozostanie nastolatków w internatach do świąt.
Część uczniów wyjechała na Ukrainę, dwie dziewczyny przeniosły się do szkoły w Opolu, kilka osób zamieszkało w Kluczborku w domach z krewnymi z Ukrainy - mówi jeden z nauczycieli.
W szkołach w Kluczborku jest 252 uczniów polskiego pochodzenia z Ukrainy i Białorusi.
Dzięki ich sprowadzaniu kluczborskie starostwo zasypało dziurę demograficzną. Nie trzeba było zamykać żadnej szkoły ani zwalniać nauczycieli. W wielu klasach uczniów ze Wschodu jest więcej niż Polaków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?