Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Afera korupcyjna w Nadleśnictwie Kluczbork. Proces ruszył od nowa, oskarżony nie przyznaje się

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
To będzie kolejny już proces przed Sądem Rejonowym w Kluczborku w sprawie afery korupcyjna w Nadleśnictwie Kluczbork.
To będzie kolejny już proces przed Sądem Rejonowym w Kluczborku w sprawie afery korupcyjna w Nadleśnictwie Kluczbork. Mirosław Dragon
Po trzech latach i uchyleniu pierwszego wyroku od nowa ruszył proces w sprawie afery korupcyjnej w Nadleśnictwie Kluczbork. Oskarżony jest były sekretarz, który nie przyznaje się do winy. Sąd w innym procesie jedno już potwierdził: korupcja w kluczborskim nadleśnictwa kwitła w najlepsze.

Proces w sprawie korupcji w Nadleśnictwie Kluczbork rozpoczął się ponownie w poniedziałek. Na pierwszej rozprawie zeznawał oskarżony Ireneusz P., były sekretarz nadleśnictwa. Swoje zeznania będzie kontynuował także na kolejnych rozprawach, które zaplanowano na 20 i 27 września.

Ireneusz P. przez wiele lat był przewodniczącym komisji przetargowych w Nadleśnictwie Kluczbork, które zdaniem śledczych były ustawione. Dlatego to właśnie jego prokuratura oskarżyła łapownictwo, składanie fałszywych zeznań i ustawianie przetargów. W sumie Ireneusz P. usłyszał aż 61 zarzutów!

Śledczy z wydziału do walki z korupcją Prokuratury Okręgowej w Opolu wykryli, że korupcyjny proceder w Nadleśnictwie Kluczbork miał trwać od 2007 roku. Prokurator uważa, że w zamian za łapówki ustawieni oferenci dostawali zlecenia z nadleśnictwa. Według oskarżenia trzeba było dać łapówkę w wysokości 5-10 procent wartości netto faktury, a pieniądze były przekazywane w gotówce. Miały być też inne przysługi, jak pomoc w zakupie i remoncie auta oraz w remoncie leśniczówki.

To, że korupcja w kluczborskim nadleśnictwa kwitła w najlepsze, wiadomo już na pewno. Potwierdził to prawomocny wyrok sądu w innym procesie, w którym skazani zostali przedsiębiorca Tomasz T. z Olesna oraz projektant Przemysław Z. z Byczyny. Obaj przyznali się do zakłócania (ustawiania) przetargu publicznego i dobrowolnie poddali się karze. Dzięki temu dostali dość łagodny wyrok - kary grzywny po 10.000 zł każdy, podczas gdy maksymalna kara za to przestępstwo to nawet 3 lata więzienia.

Teraz sąd oceni, kto z nadleśnictwa jest winny kwitnącej tam przez lata korupcji.

Do kierowania komisją przetargową wyznaczono Ireneusza P., mimo iż od lat kumplował się z Tomaszem T. W latach 2007-2016 firma drogowa z Olesna dostała aż 40 procent wszystkich zleceń na remonty dróg leśnych. Tymczasem w komisji przetargowej Ireneusz P. musiał podpisać oświadczenie, że nie pozostaje z wykonawcą w żadnych relacjach, które mogłyby budzić wątpliwości co do jego bezstronności. To właśnie dlatego jednym z zarzutów, jakie usłyszał były sekretarz nadleśnictwa, jest poświadczenie nieprawdy.

Ireneusz P. nie przyznaje się do winy. Uważa, że został pomówiony przez przedsiębiorców, którzy zeznali w prokuraturze, że wręczali łapówki.

Ireneusz P. odpowiada jako funkcjonariusz publiczny. Grozi mu nawet do 10 lat więzienia. Nadal jest pracownikiem nadleśnictwa, jednak już nie jako sekretarz. Prokuratura jako środek zapobiegawczy wydała bowiem zakaz wykonywania przez oskarżonego czynności służbowych związanych z organizowaniem i rozstrzyganiem przetargów publicznych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Afera korupcyjna w Nadleśnictwie Kluczbork. Proces ruszył od nowa, oskarżony nie przyznaje się - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na kluczbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto