Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jeden z największych niemieckich zbrodniarzy wojennych walczył przeciw Polakom w powstaniach śląskich. Kurt Daluege pochodził z Kluczborka

Milena Zatylna
Milena Zatylna
Był zadeklarowanym antysemitą, zaufanym współpracownikiem Hitlera i jednym z najokrutniejszych nazistowskich zbrodniarzy. Szerzył strach i terror jako szef Policji Porządkowej. To on podpisał pierwszy rozkaz deportacji Żydów z Rzeszy Niemieckiej. Odpowiadał także za ludobójstwo mieszkańców czeskich wsi Lidice i Leżak w odwecie za zamach na Reinharda Heydricha. Został stracony w 1946 roku. Urodził się w Kluczborku.

Chodzi o Kurta Maxa Franza Daluege, który przyszedł na świat 15 września 1897 roku w Kreuzburgu. Był synem urzędnika średniego szczebla. Ukończył szkołę średnią we Frankfurcie nad Menem. Podobnie jak jego o dwa lata starszy brat Erich (późniejszy starosta powiatu złotoryjsko-chojnowskiego w latach 1935-1941) wstąpił jako ochotnik do armii w czasie Wielkiej Wojny. Kilkakrotnie był ranny na froncie.

Przyszły kat walczył pod Górą św. Anny

Po I wojnie światowej wrócił na Śląsk, w rodzinne strony, gdzie został liderem samoobrony, czyli tzw. Freikorpsów., czyli ochotniczych, nacjonalistycznych formacji paramilitarnych działających w Niemczech w latach 1918 - 1922. Ich członkami byli przede wszystkim zdemobilizowani żołnierze.

Były bardzo zaangażowane w walkach przeciwko Polakom w Powstaniach Śląskich. Jest prawdopodobne, że Kurt Daluege uczestniczył w zamordowaniu ks. Franciszka Marxa ze Starego Olesna 11 maja 1921 roku, który zginął męczeńską śmiercią z rąk bojówkarzy za to, że upominał się o prawa Polaków, mimo iż był Niemcem.

Pewnym jest natomiast, że Daluege walczył w bitwie pod Górą Świętej Anny, która rozegrała się w dniach 21 – 26 maja 1921 roku podczas III Powstania Śląskiego.

W 1922 roku Kurt Daluege opuścił Śląsk i przeniósł się do Berlina. Pracował w fabryce, studiował inżynierię lądową na Politechnice Berlińskiej, którą ukończył w 1924 roku z tytułem inżyniera. W latach 1924 – 1927 pracował jako kierownik budowy w stolicy Niemiec.

Prawa ręka Hitlera

Angażował się także w działalność polityczną i nacjonalistyczną. W 1923 roku poznał Adolfa Hitlera i został członkiem NSDAP (jego partyjny numer to 31 981). Był pod wielkim wpływem wodza i stał się jednym z jego najbardziej lojalnych współpracowników, czemu niejeden raz dał wyraz.

Wspierał Hitlera podczas tak zwanego puczu monachijskiego w 1923 roku, który był nieudaną próbą zamachu stanu oraz przejęcia władzy w Republice Weimarskiej i był jego powiernikiem.

W lutym 1926 roku na prośbę Hitlera zakładał w Berlinie SA, czyli oddziały szturmowe NSDAP (ich przybudówką było np. Hitlerjugend). Miały być najbardziej zaufaną i wierną formacją, złożoną z bezwzględnych i całkowicie podporządkowanych wodzowi członków, odpowiedzialną za jego ochronę.

Daluege doprowadził do tego, że liczba członków berlińskiej SA rosła bardzo szybko. Składała się z byłych ochotników Freikorpsów oraz członków NSDAP. Nie wszystkim taki rozwój SA i wzrost znaczenia Kurta Daluege się podobał. Popadł on w konflikt z kierownictwem partii, m.in. z Josephem Goebbelsem i Heinrichem Himmlerem - na prośbę Hitlera na krótko opuścił szeregi SA i objął kierownictwo w SS (należał do niej już od 1927 roku, a 25 lipca 1930 trzymał honorowy numer 1 119).

W 1931 roku Kurt Daluege odegrał znaczącą rolę w tłumieniu buntu w berlińskiej SA, czym zdobył sobie jeszcze większe zaufanie wodza.

Kiedy Hitler przejął władzę w 1933 roku, Daluege został szefem Policji Porządkowej, która miała takie uprawnienia jak wojsko, a w jej skład wchodziła również straż pożarna. Podlegał on Hermanowi Goeringowi, który został premierem Prus. 1 kwietnia tego roku mianował on Daluege’a komisarzem stanu w Berlinie. W tym samym czasie został on także posłem do Reichstagu z ramienia NSDAP.

Kurt Daluege odegrał aktywną rolę w czasie tzw. „nocy długich noży”, która została przeprowadzona z 29 na 30 czerwca 1934 roku. Jej celem było schwytanie i zamordowanie przeciwników Adolfa Hitlera w łonie partii narodowosocjalistycznej. Pretekstem do czystki był rzekomo przygotowywany pucz i próba przejęcia władzy przez wrogów Führera.

Od 17 czerwca 1936 roku do czerwca 1942 roku był szefem Głównego Urzędu Policji Porządkowej, co czyniło go jedną z głównych postaci hitlerowskiego aparatu terroru. Podczas wojny odpowiadał też za ochronę osobistą Hitlera oraz innych nazistowskich dowódców.

Bezpośrednio odpowiadał za Holocaust

To Kurt Daluege we wrześniu 1941 roku podpisał pierwszy rozkaz deportacji Żydów z Rzeszy Niemieckiej.
Można powiedzieć, że lubował się w okrucieństwie. 24 lipca 1941 roku był świadkiem zabójstwa 4435 Żydów w pobliżu Brześcia, a miesiąc później uczestniczył w zamordowaniu przez batalion policji 2278 osób w Berdyczowie.

Ponadto Daluege był autorem jednej z najgłośniejszych akcji ludobójstwa ludności cywilnej w czasie drugiej wojny światowej.

27 maja 1942 roku spadochroniarze rządu emigracyjnego Czechosłowacji przeprowadzili zamach na Reinharda Heydricha, protektora Czech i Moraw (była to Operacja Anthropoid), zwanego „katem Pragi”. Choć zakończyła się niepowodzeniem, oprawca zmarł osiem dni później. Przyczyną śmierci były powikłania pooperacyjne i sepsa.

Heydrich był najwyższym rangą niemieckim funkcjonariuszem zabitym w zamachu podczas wojny. Pogrzeb zmarłego protektora, jednego z najokrutniejszych hitlerowskich zbrodniarzy, który fanatycznie nienawidził Żydów i uważany jest za jednego z głównych autorów Holocaustu, był największą tego rodzaju uroczystością w Rzeszy. Na jego cześć hitlerowcy akcję systematycznego mordowania Żydów nazwali Operacją Reinhard.

Podobno Hitler wpadł w szał, gdy dowiedział się, iż jeden z najważniejszych ludzi w państwie, który do niedawna kierował służbą bezpieczeństwa zginął. Uważał to za kompromitację.

Aby ratować opinię w oczach Hitlera po tym zuchwałym zamachu rozpoczął się krwawy odwet na ludności czechosłowackiej, a kierował nim Kurt Daluege. Już w maju udał się do Pragi, by osobiście nadzorować śledztwo, mające doprowadzić do wykrycia sprawców (nota bene stosunki między nim a Heydrichem były bardzo oziębłe, można powiedzieć, że konkurowali o wpływy w nazistowskich strukturach).

Na podstawie fałszywych podejrzeń o powiązaniach komandosów z mieszkańcami wioski Lidice w środkowych Czechach, zdecydowano, iż miejscowość ta zostanie spalona do gołej ziemi.

9 czerwca 1942 roku około 22.00 wioskę otoczyły oddziały SS. Do Lidic wjechało kilkadziesiąt ciężarówek wypełnionych policjantami, wspomaganych przez Wehrmacht oraz czechosłowackich współpracowników. Po północy wszystkich mieszkańców, a było ich wówczas pięciuset, wypędzono z domów i zagoniono na główny plac.

Kobiety i dzieci zawieziono do obozu koncentracyjnego, gdzie większość zginęła w komorach gazowych. Mężczyzn w wieku powyżej 15 lat zaprowadzono na teren jednego z gospodarstw, gdzie rozstrzeliwano w grupach 10-osobowych. Domy zostały spalone, a bydło i kosztowności zrabowane.

Natomiast 24 czerwca zamordowani zostali wszyscy mieszkańcy wsi Leżaki, w której znajdowała się radiostacja, która odegrała ważną rolę w przygotowywaniu zamachu na „kata Pragi”.

Za te akcję Kurt Daluege został odznaczony Srebrnym, a następnie Złotym Krzyżem Niemieckim.

Troskliwy ojciec i mąż

Aż trudno uwierzyć, że zbrodniarz ten był troskliwym ojcem i mężem. W 1926 roku ożenił się z Kathe Schwarz. Małżeństwo miało czworo dzieci - w 1936 roku adoptowało córkę Helgę (jej matka była kuzynką pani Daluege i została zamordowana). W następnych latach na świat przyszli trzej synowie tej pary.

Daluege uchodził za osobę niestabilną emocjonalnie. W szeregach SS krążyła plotka, że te zaburzenia to efekt nieleczonego syfilisu, którym zaraził się od ojca jeszcze w stanie prenatalnym. Przez wiele lat z powodu kiły uchodził za mężczyznę bezpłodnego, dlatego wraz z żoną zdecydowali się na adopcję. Ale podejrzenia te okazały się niezasadne - synowie byli podobno jego biologicznymi dziećmi.

Daluege miał też poważne problemy kardiologiczne, które również są efektem syfilisu. W 1936 roku przeszedł pierwszy zawał, siedem lat później kolejny. W maju 1943 roku z tego powodu został skierowany na urlop. Do służby już nie wrócił.

Do końca wojny przebywał w posiadłości rycerskiej podarowanej mu przez Hitlera (najprawdopodobniej znajdowała się w Kraju Warty).

Egzekucja trwała 1,5 minuty

Po wojnie został zatrzymany w Lubece przez Brytyjczyków. Najpierw miał być sądzony w Norymberdze wraz z innymi zbrodniarzami hitlerowskimi. Nawet przez pewien czas siedział w norymberskim więzieniu. Ale został deportowany do Czechosłowacji na wniosek tamtejszych władz.

17 października 1943 roku skazano go na wyrok śmierci przez powieszenie, który został wykonany jeszcze tego samego miesiąca (podawane są różne daty tego wydarzenia - 20, 23, 24 i 26). Kurta Daluege stracono w więzieniu Pankrac w Pradze.

W sieci znajduje się film z egzekucji. Już bez munduru, w więziennym uniformie, ten postawny dotąd, bo mierzący 189 cm mężczyzna i ważący 104 kg (jak wynika z karty deportacyjnej), jakby zapadł się w sobie i skurczył. Nie przypomina już tego pewnego siebie i pełnego buty funkcjonariusza zbrodniczego aparatu, jakim jawi się na zdjęciach.

W momencie ogłoszenia wyroku nerwowo ściska dłonie, nie podnosi wzroku, z trudem łapie powietrze. W asyście żołnierzy, na oczach tłumu ludzi, podchodzi do szubienicy. Całość trwa nie dłużej niż 1,5 minuty.

Kurt Daluege został pochowany w bezimiennym grobie na praskim Cmentarz Ďáblickým. Tak zakończył życie jeden z najokrutniejszych zbrodniarzy, któremu do niedawna wydawało się, że jest panem świata.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kluczbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto