Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

WYWIAD. Każdy może zabrać jedzenie. Zapraszam do Jadłodzielni Stargard!

Emila Chanczewska
Fot. Emila Chanczewska
Rozmowa z Agatą Jeżow, prowadzącą Jadłodzielnię Stargard. Wywiad ukazał się w Głosie Stargardzkim 6 marca 2020 roku.

Minął pierwszy miesiąc działania stargardzkiej Jadłodzielni. Jak wrażenia?

Jestem zaskoczona i bardzo zadowolona! Dobra lokalizacja - przy wejściu do Stargardzkiego Centrum Kultury od Wojska Polskiego - sprawia, że szafka wciąż jest pusta, mimo że często jest w niej zostawiane jedzenie. Informacje o tym przekazywane są na facebookowej grupie Jadłodzielnia Stargard. Spotykam się z uprzejmością i życzliwością. Pomaga mi 6 dziewczyn - wolontariuszek, które co najmniej raz dziennie sprawdzają i sprzątają szafkę. Nie ma - a były takie obawy - koczujących bezdomnych, czy stad gryzoni.

Kto korzysta z darów?

Korzysta i korzystać może każdy - przechodnie, osoby uboższe, każdy kto znajdzie w szafce coś dla siebie. Dokładnie jednak nie wiadomo, bo dary rozchodzą się w mig! Ktoś, kto stamtąd coś bierze, nie może czuć się napiętnowany, to miejsce jest dla wszystkich.

A kto zostawia jedzenie?

Dary są od prywatnych osób, od piekarni, np. po Tłustym Czwartku 8 kartonów pączków, które rozeszły się w godzinę. Chętnie jedzeniem dzielą się panie z Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Teraz, kiedy już wiem, jak to u nas działa, mam zamiar zwrócić się do sklepów z prośbą o przekazywanie artykułów spożywczych, których i tak się pozbywają. Latem zachęcać będę do oddawania nadwyżek owoców i warzyw z działek. Najchętniej, by każdy sam zostawiał jedzenie. Można też do mnie zadzwonić (514 345 766) i ktoś od nas podjedzie je odebrać.

Czego nie można dawać?

Alkoholu, surowego mięsa i produktów z surowymi jajami (np. majonez). Ważne też, by rozróżniać terminy przydatności do spożycia, "należy spożyć przed", od "należy spożyć do".

Skąd idea Jadłodzielni?

W czasach studenckich brałam udział w akcji "Gotowanie zamiast bomb". Zgromadzone wtedy zostały wielkie ilości darmowego jedzenia tuż po terminie, które miało trafić do śmieci. Zrozumiałam, że jedni mają za mało jedzenia, drudzy za dużo, jeszcze inni je wyrzucają i że napędzanie podaży jest absurdalne. Udało się stworzyć Jadłodzielnię. Mam nadzieję, że z czasem będą kolejne punkty.

Rozmawiała Emilia Chanczewska
[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na stargard.naszemiasto.pl Nasze Miasto