Rekord został ustanowiony w czeskiej miejscowości Klatovy. Wyczyn spadochroniarzy polegał na stworzeniu w powietrzu wielkiej formacji. Pomysłodawcą przedsięwzięcia był pochodzący z Opola, utytułowany skoczek - Dariusz „Dafi” Filipowski, a wśród wyselekcjonowanych do bicia rekordu znalazł się także Adam Dzwonkowski, spadochroniarz z Opola. Skoczkowie do pobicia rekordu mieli dziesięć prób, udało się za dziewiątym razem. Nie było łatwo
- Ósmy skok nie poszedł nam zbyt dobrze. Czuliśmy presję czasu, dlatego tuż przed skokiem w samolocie panowała całkowita cisza. Siedzieliśmy tylko bardzo skupieni, wdychaliśmy tlen przez rurki i myśląc „teraz albo nigdy” – opowiada Adam Dzwonkowski z Opola, jeden ze skoczków.
Do pobicia tego osiągnięcia potrzebnych było aż pięć samolotów, tworzących szyk w kształcie diamentu. To z nich wyskoczyła setka spadochroniarzy ubranych w białe oraz czerwone kombinezony i w ten sposób stworzyła największą w historii Polski flagę.
Tworzenie formacji to sprawa trudna i skomplikowana. Każdy skoczek musi dotrzeć na swoje wcześniej ustalone jeszcze na ziemi miejsce - nierzadko z zawrotną prędkością.
- Ci, którzy opuszczali samolot jako ostatni pędzili z prędkością do 300 km/h ! Udało się, bo wszyscy perfekcyjnie wykonali swoje zadanie. Tu liczyła się precyzja i praca zespołowa - mówi Dariusz Filipowski.
Formację oceniało jury na podstawie materiałów dostarczonych przez kamerzystów towarzyszących skoczkom w przestworzach. Poprzedni rekord Polski ustanowiono w 2012 roku. Skakało wtedy 70 osób.
Zobacz też: Pierwszy przelot duetu w skrzydlatych kombinezonach z napędem odrzutowym w Dubaju
Źródło: RUPTLY/x-news
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
