Wystawa 15 rzeźb znalazła się w Opatowie dzięki uprzejmości wdowy po artyście, Ady Krystyny Willenberg oraz Instytutu Pamięci Narodowej, który sprowadził rzeźby z Izraela i podjął się organizacji ogólnopolskiej ekspozycji.
Wystawa, prezentowana w Podziemiach Opatowskich, jest dostępna do końca lutego. Na razie jednak oglądać ją można tylko online, na stronie internetowej i profilu muzeum.
Jak informuje Powiatowej Centrum Kultury w Opatowie, wystawa rzeźb Samuela Willenberga w Polsce była pokazywana tylko w kilku największych miastach- Warszawie, Gdańsku, Częstochowie czy Kielcach.
Z jakiego powodu trafiła właśnie do Opatowa? Okazuje się, że rzeźbiarz ważną część swojego życia spędził właśnie w tym mieście.
Ojciec Samuela, Perec Willenberg, był nauczycielem w żydowskim gimnazjum i artystą malarzem. Chciał stworzyć nowy, żydowski styl w malarstwie Z racji tego, że według religii żydowskiej nie wolno było przedstawiać człowieka ani w rzeźbie, ani w rysunku, ani w malarstwie, Perec Willenberg zajął się liternictwem. Z liter hebrajskich zaczął tworzyć kompozycje, stylizował litery i w tej formie namalował polichromie w bożnicach w Częstochowie, Piotrkowie i Opatowie.
Początek okupacji niemieckiej zastał go w trakcie wykonywania prac malarskich właśnie w Opatowie. Tutaj też przyjechali jego żona, dwie córki i syn. Z opatowskiego getta w początkowym okresie można było swobodnie wychodzić.
Samuel Willenberg musiał pracować na drogach przy salwarku oraz w kamieniołomach w Wąworkowie. Wraz z grupą młodzieży zorganizował w getcie kącik organizacji młodzieżowej i dożywianie dla biednych dzieci. Dzięki bezinteresownej pomocy urzędnika miejskiego Stanisława Karbowniczaka, Willenbergowie wyrobili sobie aryjskie dokumenty. Ojciec otrzymał nazwisko Karol Baltazar Pękosławski i wyjechał do Warszawy. Matka rosyjskie dokumenty na nazwisko Maniefa Popow, natomiast dzieci otrzymały polskie imiona. Z tymi dokumentami wyjechali do Częstochowy, jednak tam Niemcy aresztowali siostry Samuela i wywieźli je wraz z transportem częstochowskich Żydów do Treblinki.
Po aresztowaniu sióstr Samuel załamał się i zamieszkał w getcie opatowskim, skąd ostatecznie wraz z grupą żydowskich mieszkańców miasteczka, 20 października 1942 roku został wywieziony do Treblinki. Podając się za murarza, jako jedyny z całego transportu uniknął komory gazowej.
Rozpoczął codzienne życie w obozowym piekle. Wspomnienia zapamiętał jako obrazy muzyków w groteskowych frakach grających więźniom idącym na rzeź, szajsmajstera pilnującego, aby nikt nie siedział w latrynie dłużej niż minutę, człowieka z wózkiem, który zbiera butelki ofiar, golenie głów kobietom przywiezionym do obozu czy segregację odzieży po zamordowanych. Przeżył 10 miesięcy w obozowym piekle.
Obrazy, które zapamiętał w tamtych czasie stały się inspiracją do stworzenia, już na emeryturze cyklu rzeźb. Pierwsza wystawa artysty na stałe mieszkającego w Tel Awiwie odbyła się w 2003 roku w galerii „Zachęta” w Warszawie.
Jaki alkohol wybierają Polacy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody