Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lokalne podtopienia na północy Opolszczyzny. Setki strażaków walczyło z żywiołem

Milena Zatylna
Milena Zatylna
Aż 24 razy interweniowała straż pożarna w poniedziałek 5 lutego w związku z intensywnymi opadami deszczu, które doprowadziły do lokalnych podtopień w powiecie kluczborskim. Najtrudniejsza była sytuacja w gminie Kluczbork.
Aż 24 razy interweniowała straż pożarna w poniedziałek 5 lutego w związku z intensywnymi opadami deszczu, które doprowadziły do lokalnych podtopień w powiecie kluczborskim. Najtrudniejsza była sytuacja w gminie Kluczbork. KP PSP w Kluczborku
Niespokojną noc mieli strażacy i służby zarządzania kryzysowego w powiecie kluczborskim i oleskim w związku z intensywnymi opadami deszczu, wysokim stanem rzek oraz lokalnymi podtopieniami. Sytuacja jest już opanowana, ale woda spływająca z pól nadal stwarza zagrożenie.

Kilkadziesiąt interwencji, ponad 200 strażaków w akcji

W poniedziałek 5 lutego do godziny 22.30 strażacy państwowej i ochotniczych straży pożarnych interweniowali 24 razy na terenie powiatu kluczborskiego w związku z zalanymi posesjami i piwnicami.

- Działania skupiały się na obronie zagrożonych budynków poprzez układanie worków z piaskiem dostarczonych przez zarządzanie kryzysowe oraz na udrożnianiu przepustów i wypompowaniu wody – informuje kapitan Karol Grzyb, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kluczborku. - Dodatkowo wykonywano patrole wzdłuż cieków wodnych i udrożnianie przepustów.

W działaniach łącznie udział wzięło 209 strażaków z komendy powiatowej i jednostek OSP.

- Najtrudniejsza sytuacja była w gminie Kluczbork, gdzie prowadzono 19 interwencji – mówi kpt. Karol Grzyb. - W samym Kluczborku na ulicach Jagiellońskiej, Gierymskiego i Klasztornej, a także w Biadaczu, Kujakowicach Dolnych, Krzywiźnie, Bąkowie, Maciejowie i Łowkowicach.

Służby przygotowywały się do zamknięcia drogi od krajowej „jedenastki” w kierunku Kujakowic Górnych, bo groziło jej zalanie, ale ostatecznie udało się ją obronić.

Ponadto zanotowano dwie interwencje w Chocianowicach (gmina Lasowice Wielkie) oraz trzy w gminie Wołczyn (Komorzno i Skałągi).

- Dzięki zaangażowaniu służb udało się uniknąć wielkich strat w mieniu, a szkody ograniczyły się do zalanych posesji i niewielkiej ilości wody w piwnicach – tłumaczy oficer prasowy.

Sytuacja nadal trudna, zagrożone kolejne miejscowości

Działania zakończyły się w poniedziałek przed północą.

- Ale do wtorku 6 lutego, do 6.00 rano, prowadziliśmy działania na przepuście przy ulicy Jagiellońskiej w Kluczborku koło ronda. Tam strażacy dyżurowali całą noc i z kraty umieszczonej na przepuście usuwali napływającą roślinność, aby woda tam i na Osiedlu Malarzy się nie podnosiła. Od 6.00 rano woda zaczęła opadać – mówi pt. Karol Grzyb. – Dziś, czyli we wtorek, prowadzone są tylko doraźne działania, na przykład na ulicy Klasztornej wypompowujemy wodę z ogrodu. Więcej zdarzeń na szczęście nie ma.

W gminie Kluczbork sytuacja jest ustabilizowana, jednak wody nadal jest mnóstwo. Choćby na polach, w rowach czy w polderach zalewowych. To sprawia, że służby są cały czas w gotowości.

- Na przykład na polach między Rożnowem, Krzywizną a Smardami, jest jedno wielkie rozlewisko, które płynie do Stobrawy, a stamtąd do Wąsic i Wierzchów. Tam też zarządzanie kryzysowe na bieżąco monitoruje stan rzek, żeby sprawdzić, czy w tych miejscowościach nie będzie niebezpiecznie. Kluczbork jest już bezpieczny, ale miejscowości poniżej muszą być w gotowości do działań.

W Kluczborku ostatni raz tak poważna sytuacja hydrologiczna miała miejsce w 2010 roku, choć później intensywnych opadów też nie brakowało, ale woda zatrzymywana była przed miastem na zastawkach i ewentualnie kierowana na suchy polder zalewowy na terenie Kujakowic Górnych. To jednak tym razem nie wystarczyło.

- Nikt się nie spodziewał, że w poniedziałek w ciągu jednego dnia spadnie tyle deszczu i że wystąpią takie piętrzenia wód – mówi Elżbieta Starościak z Urzędu Miejskiego w Kluczborku.

Rów melioracyjny zamienił się w rwący potok

Spływ był gwałtowny, stan wody w rzekach i rowach zaczął się raptownie podnosić. Na przykład rzeczka przepływająca przez Kujakowice, w której jest normalnie nie więcej niż 15 cm wody, teraz wezbrała do 2 metrów i miała szersze koryto niż Stobrawa.

- W związku z tą sytuacją przystąpiliśmy do zabezpieczania Kluczborka i zagrożonych miejscowości poprzez działania takie jak piętrzenie wody na istniejących zastawkach na rowach melioracyjnych. Strażacy, pracownicy urzędu, MZOK-u, straży miejskiej i firmy prywatnej prowadzili prace udrażniające, poprzez usuwanie zanieczyszczeń i przy zabezpieczaniu przepustów oraz urządzeń wodnych, by ograniczyć napływ wody na miasto – tłumaczy Elżbieta Starościak. - Mimo podjętych działań spływ był tak wielki, że niestety w obrębie Kluczborka nastąpił podtopienia, ale nie było szkód takich, żeby się woda wdarła do domów. W miejscach najbardziej zagrożonych ustawialiśmy też worki z piaskiem.

Choć we wtorek opady ustały, synoptycy ostrzegają, że na krótko, bo od środy do piątku znów ma padać.

- Przed miastem mamy spiętrzone spore ilości wody. Sukcesywnie będziemy ją zrzucać, żeby robić rezerwę na zapowiadane kolejne opady – informuje Elżbieta Starościak. - Nie możemy patrzeć tylko na sytuację w naszej gminy, ale też globalnie na inne rzeki, dopływy, rowy i na to, jakich warunków atmosferycznych można się jeszcze spodziewać. Cały czas jesteśmy w gotowości.

W Radawiu woda wlewała się do budynków

Z kolei w powiecie oleskim najpoważniejsza sytuacja była w Radawiu (gm. Zębowice), gdzie gwałtownie wezbrał strumień i lokalne stawy.

- Akcja rozpoczęła się we wtorek po 4.00 rano, a zakończyła przed 13.00 – informuje starszy kapitan Daniel Kaczmarek, oficer prasowy KP PSP w Oleśnie. – Na miejscu pracowało 18 zastępów straży pożarnej, w tym dodatkowy sprzęt z Kędzierzyna i Opola, czyli maszyny do napełniania worków piaskiem.

Zalanych zostało kilka posesji, a w sześciu woda wdarła się do budynków. Zakres działań strażaków był różny, w zależności od potrzeb.

- W jednym przypadku woda zalała budynek mieszkalny, z którego musieliśmy ewakuować starszą kobietę. Znalazła ona schronienie u sąsiadów. Na tej samej posesji zalany został też samochód – mówi st. kpt. Daniel Kaczmarek.

W pogodzie nadal niespokojnie

IMGW prognozuje trzeci stopień zagrożeń hydrologicznych w powiecie kluczborskim, oleskim i opolskim w związku z wezbraniem rzek i przekroczeniem stanów alarmowych w zlewniach Stobrawy, Liswarty i Prosny. Ostrzeżenie obowiązuje do piątku 9 lutego do 6.00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Lokalne podtopienia na północy Opolszczyzny. Setki strażaków walczyło z żywiołem - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na kluczbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto