- Razem z mężem Dariuszem zaproponowaliśmy sołtys Borkowic Barbarze Wojcieszak i burmistrzowi Kluczborka Jarosławowi Kielarowi, by w naszej dużej i pięknej świetlicy przyjąć uchodźców – mówi Katarzyna Juranek-Mazurczak. – Pomysł spotkał się z pozytywnym odzewem władz i mieszkańców wioski, a także działających tu organizacji. Dodatkowo nasza siostrzenica, Magdalena Brunner, która mieszka w bawarskim miasteczku Weiden, zorganizowała zbiórkę darów dla matek i dzieci z Ukrainy.
Wśród darów znalazły się: środki czystości, odzież, buty, żywność, pieluchy, foteliki samochodowe, wózki dziecięce oraz inwalidzkie, nosidełka, zabawki, pościel, ręczniki, koce, karimaty, a nawet karma dla zwierząt.
Zbiórkę hojnie wsparli mieszkańcy Weiden i okolicznych miejscowości, przede wszystkim fani Bayernu Monachium, zrzeszeni w klubie kibica Rote Legion Oberpfalz.
- Bardzo przeżywamy to, co dzieje się na Ukrainie – wyjaśnia Tobias Hackbarth. – Jako zwykli ludzie czujemy obowiązek, by zaprotestować przeciwko tej wojnie, a przede wszystkim pomóc jej ofiarom.
Wierni kibice Bayernu przyznali, że bardzo zaimponował im Robert Lewandowski, który tuż po rosyjskiej agresji na Ukrainę zagrał mecz z opaską w barwach ukraińskiej flagi.
Transport z Weiden dotarł do Borkowic w sobotę. Kilkudziesięciu mieszkańców wioski zgłosiło się do pracy, by wypakować dary. Świetlica została zastawiona od piwnicy po dach.
– Tak zaopatrzeni, możemy przyjmować uchodźców – mówi Katarzyna Juranek-Mazurczak. - Ponieważ rzeczy jest bardzo dużo, część na pewno przekażemy do innych ośrodków, gdzie są matki z dziećmi. Już wiemy, że dary pojadą na przykład do Suchego Boru.
W świetlicy może zamieszkać dwadzieścia pięć osób. Są tu miejsca do spania, toalety i kuchnia.
- Szykujemy się już od środy – informuje sołtys Barbara Wojcieszak. – Apel o pomoc w przygotowaniach lokum dla uchodźców zamieściłam na naszym wiejskim komunikatorze, a także rozpropagowałam wśród członków grupy Pomocna Dłoń, która działa przy sołectwie. Jeszcze przed przyjazdem Niemców zgromadziliśmy sporo rzeczy dla naszych gości. Wysprzątaliśmy także świetlicę, ustawiliśmy w salach łóżka i naszykowaliśmy pościel.
Miejscowi stolarze zrobili parawany, by duże, świetlicowe sale podzielić na mniejsze części, a także – z myślą o bezpieczeństwie dzieci - zamontowali barierki przy schodach.
- Na korytarzach powiesiliśmy obrazki wykonane przez naszych milusińskich– mówi Żaneta Pielot, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Borkowic. – Chcieliśmy, aby było tu przytulnie jak w domu. Wydrukowaliśmy też słownik podstawowych zwrotów polskich i ukraińskich.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?